„Tę operę wybudowali dla nas", „Ja nie muszę grać w Totolotka, wygrałem wszystko” – zgodnie mówią Ewa Zając-Sołowianowicz i Jarosław Sołowianowicz. Oboje od 2 lat pracują oficjalnie jako asystenci choreografa w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Prowadzą zajęcia z dziećmi w Studiu Baletowym. Ale też pracują z tancerzami i chórzystami Opery. To dzięki nim chórzyści potrafią poruszać się na scenie i przejmują role tancerzy w dużych produkcjach operowych czy musicalowych.
Oboje przyznają, że dzięki Operze, wybudowanej w dużej części za pieniądze unijne, „zmieniło się ich życie”.
Pani Ewa w czasie stanu wojennego wyjechała do Niemiec, by tam „spróbować lepszego życia”. Udało się. Tańczyła, poznała tam swojego męża. Na scenie i w życiu tworzyli zgrany duet. On - wykonał wiele partii w takich przedstawieniach jak: „Don Kichot” L. A. Minkusa, „Romeo i Julia” P. Czajkowskiego, „Popołudnie fauna” C. Debussy’ego, „Sylwia” L. Delibesa, „Ognisty ptak” I. Strawińskiego. Ona - jako pierwsza solistka występowała w takich przedstawieniach jak: „Sylfidy” do muzyki F. Chopina, „Kopciuszek” S. Prokofiewa, „Harnasie” K. Szymanowskiego, „Fontanna Bachczysaraju” B. Asafiewa, „Szeherezada” M. Rimskiego-Korsakowa, „Carmen” G. Bizeta.
Kiedy urodziło się im dziecko, postanowili wrócić do Polski. Wszystkie oszczędności włożyli w dom. By utrzymać dom i rodzinę wykonywali różne zajęcia: pracowali w handlu, Pani Ewa prowadziła zajęcia z aerobiku, Pan Jarek był zdunem i … sprzedawał kebaby. Do dzisiaj ma uprawnienia do kierowania samochodami ciężarowymi. Pomimo to przeszli kryzys, i ekonomiczny i rodzinny. Kiedy wydawało się, że nic już nie uda się uratować pojawiła się propozycja pracy w Operze w Białymstoku. Oboje mogli realizować swoje marzenia, przekazywać doświadczenie i umiejętności baletowe zdobyte przez lata na scenach w Bawarii i w Polsce: w Łodzi, Warszawie, Wrocławiu czy Poznaniu.
Swoją historię w porywie emocji Pani Ewa opisała i wysłała na konkurs „Eurokorzyści” organizowany przez Dzień Dobry TVN. Historia okazała się na tyle prawdziwa i „ludzka”, że znalazła się w finałowej 10-tce. Teraz to widzowie zdecydują, kto wygra ten konkurs. Czy to będą właśnie Ewa Zając–Sołowianowicz i Jarosław Sołowianowicz? To oni dzięki Eurokorzyściom powrócili do swojego wyuczonego i wymarzonego zawodu. Ich historia ukryta jest pod numerem 4 na stronie: www.eurokorzysci.tvn.pl
Głosowanie trwa do 24 września.
Eurokorzyści: Opera zmieniła ich życie
Dzień Dobry TVN, 5 września 2013
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/opera-zmienila-ich-zycie,97434.html
fot. Michał Heller/ OiFP